Gdy wysoki brunet otworzył swoje brązowe oczy, ujrzał białe światło, które oślepiło go swoim intensywnym blaskiem. Zasłonił twarz dłońmi, poprawiając się na krześle, które było wykonane z niemiłosiernie twardego materiału. Wczorajszy dzień próbował wymazać z pamięci jak najszybciej. Wstał z swojego miejsca spoczynku, próbując zamaskować grymas bólu na swojej twarzy i ledwo trzymając się na nogach powędrował do łazienki. Otworzył drewniane drzwi do pomieszczenia, a za nimi ujrzał dobrze znaną postać. Drobna dziewczyna stała przed lustrem, czesząc starannie swoje długie, błyszczące włosy. Mężczyzna oparł się o ścianę, dokładnie analizując każdy szczegół jej seksownego ciała. Chociaż było bardzo wcześnie, a sytuacja, w której się znalazła była fatalna, wyglądała tak, jakby w poprzednim wcieleniu była aniołem. Blond włosy delikatnie opadły na jej blade ramiona, a szczupła figura doskonale współgrała z długimi nogami i kształtami, obok których nie przeszedłby obojętnie chyba żaden normalny facet. Na twarzy piłkarza pojawił się delikatny uśmiech, gdy stanął na analizie jej zgrabnej pupy. W myślach miał już milion scenariuszy, w których mógłby pieścić każdy fragment jej idealnego ciała. Na ziemię wrócił dopiero, gdy zdał sobie sprawę, że dziewczyna stoi kilka centymetrów przed nim, a jej mina zdecydowanie nie wróży nic dobrego.
- Jeśli Rosjaneczka nie spełnia twoich wymagań to idź gapić się na tyłki pielęgniarek. - warknęła pod nosem, wypychając go z pomieszczenia. Zanim Portugalczyk zdążył powiedzieć choćby słowo, zobaczył zatrzaśnięte drzwi. Jednak jak już miał w zwyczaju, nie przejął się tym ani trochę. Znów bezczelnie wpakował się do środka i stanął obok blondynki, opierając się o czarną szafkę.
- Pozwól, że przemilczę twoją jakże elokwentną wypowiedź, która w znaczący sposób godzi w moje dobre imię. - wygłosił, wyciągając z kieszeni tubkę żelu, której zawartość w staranny sposób naniósł na swoje włosy.
- Łał, widzę, że pilne uczenie się tekstów z bluzgatora przynosi pierwsze efekty, brawo. - prychnęła, zakładając drobne, diamentowe kolczyki.
- Twoja cięta riposta jedynie potwierdza fakt, że mnie pragniesz. - stwierdził, przyciągając do siebie dziewczynę jednym szybkim ruchem. Zanim zdążyła zaprotestować, stała przyciśnięta do ściany przez wysportowane ciało mężczyzny. Czuła na sobie jego gorący oddech, widziała ten dziwny błysk w jego oczach, które dokładnie lustrowały każdy fragment jej twarzy.
- Za dużo sobie wyobrażasz w tej swojej pustej główce! - uniosła głos, szarpiąc się z nim. Ten jednak jedynie wzmocnił siłę, z którą przytrzymywał jej nadgarstki.
- Czy ty nie masz przypadkiem na sobie moich kolczyków? - zapytał rozbawiony, delikatnie odgarniając jej miękkie włosy na bok.
- Facet i kolczyki? Zrobiłam ci przysługę. Wyglądałeś w nich jak brzydsza wersja Lady Gagi. - rzuciła, patrząc na niego z pogardą. Po jego minie od razu rozpoznała, że trafiła w czuły punkt. Wściekły piłkarz w końcu puścił jej ręce i jak obrażona nastolatka wyszedł z pomieszczenia z wysoko uniesioną głową. Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale ugryzł się w język i postanowił porozmawiać ze swoim synem. Gdy wszedł do sali chłopca ten właśnie czytał jakiś magazyn sportowy. Uniósł na chwilę wzrok, by zobaczyć kto przyszedł, po czym z obojętnością wrócił do swojego zajęcia.
- Porozmawiamy? - zaczął cicho jego ojciec, zajmując miejsce przy łóżku dwunastolatka. Gdy zdał sobie sprawę, że syn kompletnie go ignoruje wyrwał mu z rąk czasopismo i schował za swoimi plecami.
- Cholerna no, czytałem ważny artykuł! - wrzasnął wściekły nastolatek, rzucając w swojego ojca małą poduszką.
- Xavi, wiem, że zapewne nigdy nie będzie między nami tak, jak być mogło, ale chciałbym, żebyśmy jakoś się dogadywali. Jestem twoim ojcem, chcę być obecny w twoim życiu. - wypowiedział łamiącym się głosem, zawieszając głowę.
- A może ja ciebie nie potrzebuję? Nie potrzebuję nikogo, wszyscy jesteście tacy sami. - warknął poirytowany.
- Synu, daj mi chociaż szansę. - spojrzał na chłopca wzrokiem pełnym smutku, cierpienia i prawie łez. Gdy patrzył na nastolatka miał w głowie wszystkie chwile w których powinien być przy nim. Czasu nie mógł cofnąć, ale bardzo zależało mu na kontaktach z nim. Chciał być dobrym ojcem, nie takim jak jego własny.
- Po co?! I tak nigdy nie będziesz moim ojcem, nigdy! - wrzasnął, słowo "ojciec" wypowiadając wręcz z pogardą.
- Więc może zostanę chociaż twoim kolegą? Xavi, ja naprawdę..
- I co mi jeszcze powiesz? Że nie wiedziałeś? Że byłeś głupim dzieckiem?! Gdzieś mam twoje wyjaśnienia, dajcie mi wszyscy spokój. - przerwał mu, błądząc wzrokiem po pokoju. Robił wszystko, żeby tylko nie spotkać twarzy swojego "ojca". Sam nie wiedział, jak postąpić, co mówić. Cała sytuacja była zbyt trudna dla młodego chłopca. Piłkarz westchnął cicho, ocierając twarz dłońmi. Jeszcze raz spojrzał na złość, która dominowała w wyrazie twarzy chłopca i wstał z miejsca.
- Odpocznij, musisz mieć dużo siły. - uśmiechnął się lekko, idąc wolnym krokiem w stronę drzwi. Nacisnął klamkę i już miał opuścić pomieszczenie, lecz zatrzymał go głos syna. Tym razem jego ton był całkowicie inny niż jeszcze kilka minut temu. Dawał piłkarzowi to, co najważniejsze - choć cień nadziei.
- Przyjedziesz na mój mecz? - nastolatek zapytał cichym głosem, jakby niepewnym.
- Grasz w piłkę? - odpowiedział pytaniem, z zainteresowaniem ilustrując twarz syna. Ten jedynie wzruszył ramionami, by następnie schylić się po coś, co leżało pod łóżkiem. Jak okazało się był to wycinek z jakieś gazety. Młody Portugalczyk podał go ojcu, siląc się na obojętność. Ten przeczytał go uważnie, z każdą sekundą nabierając coraz więcej zdumienia.
- Młody, utalentowany bramkarz nowym zawodnikiem młodzieżówki Fc Barcelony. - zacytował fragment testu z ogromnym uśmiechem na twarzy.
- Wolałem moje PSG. Tu zapewne i tak będę jedynie pilnował ławki, ale jeśli chcesz to możesz przyjść. Jeśli lekarz pozwoli to za 3 tygodnie gramy w jakimś turnieju. - powiedział pod nosem, siląc się na obojętność.
- Będę na pewno, jakbym mógł nie przyjść. - odparł z radością. Był bardzo dumny z syna. Zawsze marzył, by jego dziecko pokochało ten sport tak jak on. Jednak nie to było największym powodem jego radości. Dostał szansę, to było najcenniejsze.
Piłkarz spędził na rozmowie z synem dobre dwie godziny. Rozmawiali jedynie o piłce, ale najważniejsze było dla mężczyzny, że syn w ogóle chce go widzieć. W końcu chłopiec zasnął, a piłkarz postanowił pójść do sklepu po coś do jedzenia. Głód stawał się dla niego coraz bardziej nieznośny. Jednak gdy wychodził zobaczył scenkę, która wygrała z pragnieniem. Zaciekawiony wepchał się między Shanti, a lekarza chłopca i natychmiast zażądał odpowiedzi na milion pytań.
- Wszystko dobrze? Jakieś komplikacje? Ile lat w ogóle leczysz, pajacu? - wyrzucił z siebie na jednym wdechu, mierząc młodego doktora wzrokiem pełnym pogardy.
- Cristiano, Pan Smith mówił, że Xavier może wrócić do domu jeśli będzie dużo odpoczywał. - warknęła, posyłając piłkarzowi groźne spojrzenie.
- No to super! Kupię kilka rzeczy dla niego i możecie się wprowadzać choćby za godzinę. - odparł, ciągle szczerząc swoje bialutkie zęby.
- Że do ciebie? Do Iriny? - prychnęła śmiechem, imię żony piłkarza wypowiadając wręcz z obrzydzeniem.
- Irina jest w 2 fazie swojego focha, więc szybko jej nie zobaczymy. - wzruszył ramionami.
- Dla dobra chłopca byłoby lepiej, żeby mieszkał w Madrycie. Ma na miejscu naszą klinikę, rehabilitację.. - wtrącił nieśmiałym głosem lekarz. Dziewczyna spojrzała na niego jak na wroga publicznego nr 1, kurczowo zaciskając swoje pięści, lecz piłkarz natychmiast klasnął w dłonie, szczęśliwy niczym dziecko z nowej zabawki.
- Widzisz! Od razu mówiłem, że to bardzo mądry człowiek! - palnął rozpromieniony, uderzając lekarza po przyjacielsku w plecy, co jedynie spowodowało grymas bólu na twarzy młodzika.
- Przed chwilą mówiłeś, że jest pajacem bez doświadczenia! - wrzasnęła oburzona zachowaniem Portugalczyka.
- Zawsze musisz mnie słuchać wtedy, gdy nie trzeba? - zapytał rozbawiony. - Zresztą mniejsza. - dodał pod nosem, wyciągając z kieszeni swój telefon. Spojrzał na jego wyświetlacz i ujrzał sms, który diametralnie zmienił jego humor.
"Wróciłam do domu, Juniora zabrałam od babci, a ciebie znów nie ma! MASZ RODZINĘ, uświadom to sobie, ku*wa!" - napisała piękna Rosjanka. Piłkarz pierwszy raz od dawna poczuł, że naprawdę rani dziewczynę. Zawsze była przy nim, a on? Robił jej przecież takie numery. Sądził, że ich uczucie wygasło, ale czy naprawdę tak było? Miliony myśli bombardowały jego umysł. Mężczyzna szybko schował smartphona do kieszeni, by nie dać po sobie poznać, że coś jest nie tak. - To jutro po was przyjadę, a teraz uciekam, bo Junior tęskni i muszę z nim pogadać o tym wszystkim. - rzucił cichym głosem, w stronę wściekłej blondynki, po czym szybkim krokiem ruszył w stronę wyjścia..
________
Krótki, ale mimo wszystko mi się podoba :D I dobra wiadomość, bo następne będą coraz, coraz dłuższe.
Do następnego xoxo
Oj, a mogło być tak pięknie. Ale nie. Irina wszystko zepsuła. Przecież Cristiano i Santhi mogliby być taką piękną rodzinką, ach! <3 Dobra, rozszalałam się trochę XD No krótkie to takie i co mam Ci komentować? Ciekawe jak sprawy się dalej potoczą. Czy dziewczyna wraz z synem zamieszkają u piłkarza? Jak zareaguje Cristiano Junior? I co najważniejsze - Irina?
OdpowiedzUsuń:**
Jejkuś, rzeczywiście krótkie :C A szkoda, bo tak pięknie piszesz :))
OdpowiedzUsuńNo i się pokomplikowało, jak to zwykle bywa, gdy jest za pięknie, haha. Widzę, że Xavi się trochę przełamuje w stosunku do Ronaldo. Mam nadzieję, że z czasem będą się dobrze dogadywali i nie będą tylko ojcem i synem, ale też, a może przede wszystkim, przyjaciółmi, najlepszymi kumplami, blablabla, haha :D
Och, jak dobrze, że następne będą dłuższe!!! *-* W takim razie czekam z niecierpliwością ;)
Super rozdział szkoda że taki krótki ale lepsze to niż nic
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego co będzie dziać się między Crisem a Shanti
Fajnie że Xavier lepiej się czuje i zaczyna dogadywać z ojcem
Czekam na następny
ale się dzieje
OdpowiedzUsuńdobrze że Xavi dał Crisowi szanse..małą bo mała ale zawsze to coś
Irina i jej fochy..bez komentarza
czekam na następny i konfrontacje Shanti vs. Irina
Krótkie,nie krótkie,ale świetne :)
OdpowiedzUsuńCóż,może nareszcie nadszedł moment,by Cristiano zerwał z Iriną?
I nareszcie Xavi złapał kontakt z ojcem !
ajajajaj! no normalnie uwielbiam te teksty! to chyba bedę powtarzać za każdym razem bo są po prostu boskie. xD
OdpowiedzUsuńnie wiem co mam myśleć, bo niby Ronaldo ciągnie do Shanti, ale pojawia sie Irina i budzi wątpliwości. myślę, że Junior dogadałby sie z Xavim a pannę Shayk można wysłać na Sybir. niech sie zajmie badaniem dlaczego śnieg jest biały. xD
Ajajaj, przepraszam, że tyle mnie nie było, ale normalnie nie wyrabiam.
OdpowiedzUsuńCzekam na konfrontację Shanti i Iriny, coś mi się wydaje, że może się krew polać :D
Mam nadzieję, że Panna Suarez (o Boże jak ja nie znoszę tego nazwiska) da nieźle popalić Rosjance i pokaże jej, że powinna być w swoim kraju i pozować razem z niedźwiedziami :D
Czekam na kolejny!
Dodałam nowy :)
OdpowiedzUsuńIrinka się wpieprzyła, ciekawe jak zareaguje kiedy Cris przyprowadzi Shanti i Xaviego. Będzie wojna.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! Pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział :P
http://amor-a-largo.blogspot.com/